Artykyuły miesiąca:październik 2017

Słowo „miłość”, chociaż niebywale ważne i piękne, jest zapewne najbardziej zdeprawowanym słowem. Wykorzystywanym, żeby opisywać rzeczywistości, które z miłością niewiele mają wspólnego.
Można rozmawiać o owcach, segregacji śmieci, grzybobraniu i wielu innych rzeczach tak, aby był w tym Bóg. Można też niestety dużo mówić o Bogu, bronić Go, odpierać różne zarzuty, przedstawiać ciekawe racje teologiczne i jednocześnie brzmieć fałszywie. Gdyż będzie to tylko hałas słów, za którymi stoi pustka, a nie pewność, że jestem drogocenną monetą, na której widnieje obraz Boga.
 Czy pragniesz? Czego pragniesz? Gdzie zaspakajasz swoje pragnienia? Jak i gdzie zaspakajasz swój głód? W dzisiejszej Ewangelii zaproszeni na królewską ucztę odrzucają tę propozycję. Czy nie czują pragnienia, czy nie czują głodu? Dlaczego odrzucają zaproszenie samego króla?
Każde oczekiwanie niesie w sobie ziarno ciszy. Słowo Boże, które liturgia daje nam w Wielkim Poście wskazuje na pustynię, jako miejsce oczekiwania i przygotowania. Dlatego warto jest już teraz postawić pytanie: jak wyjść na pustynię w środku naszej codzienności i w centrum naszego miasta?
Słowo jest posłańcem, który przychodzi, aby wyprowadzić nas z naszych otoczonych murem winnic, w których udajemy szczęśliwych. Miłość, jaką przynosi Słowo Boże, może nasz wyprowadzić z enklaw namiastek szczęścia, w których się uwięziliśmy.